WITAM!
Dziś mija 7 dzień jak ćwiczę swój 4 minutowy trening. Właśnie skończyłam ćwiczyć. Znów postawiłam na podskoki z klaskaniem pod kolanami a w przerwach trucht. Przed tym standardowo rozgrzewka, a po rozciąganie ;) Jestem cała spocona, ale szczęśliwa! Naprawdę po tym treningu czuję się lepiej i mam poczucie, że robię coś dla swojego ciała. To tylko 4 minutki, a jak poprawiają humor ;) Już po tygodniu widzę różnicę! Naprawdę! Przyspieszył mi się metabolizm i ogólnie widzę poprawę na moim ciele. Jest naprawdę lepiej. Myślę, że po miesiącu będą zadowalające efekty ;) Czytałam ostatnio o zaletach krótkich, ale intensywnych treningach i o to co się dowiedziałam:
- rozwijają wydolność aerobową
- rozwijają wydolność anaerobową
- podkręcają znacząco metabolizm i pomagają w spalaniu tkanki tłuszczowej.
Czy to nie jest wystarczający argument?
Na początku, można ćwiczyć wolniej, z czasem kiedy Wasza wydolność się zwiększy to będziecie też szybciej ćwiczyć i wykonywać więcej powtórzeń w ciągu 20 sekund. Trening męczy to fakt, ale argumentem plusowym jest jego działanie oraz fakt, że jest krótki i nie zajmuje wiele czasu, bo przecież to tylko 4 minuty!
Naprawdę zachęcam gorąco do tego treningu. Spróbujcie, może i Wam przypadnie do gustu ;)
Na dziś tyle, do jutra!
A tu coś na dobry początek dnia ;)
TRZYMAJCIE SIĘ CIEPLUTKO ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz